Uczono nas, by być
grzeczną, zawsze ładnie się wysławiać, nie okazywać „złych” emocji, pięknie się
prezentować, z uśmiechem na twarzy, nawet wtedy, gdy Dusza płacze i krzyczy.
Uczono nas, by nosić gorsety, ściskającą, modelującą bieliznę, ciasne kostiumy,
niewygodne buty, by uwypuklić to, co ładne i ukryć to, co nie pasuje do
modelowego kształtu. Uczono nas, by skrywać swe prawdziwe oblicze pod toną
makijażu. Uczono nas tuszować zmarszczki i siwe włosy. Uczono nas siadać prosto
ze szczelnie zamkniętymi biodrami… inaczej nie wypada. Uczono nas tańczyć
według wystudiowanych schematów, wyliczonych kroków i w skąpości ruchów.
Oczywiście w parze. Uczono nas, że rozkosz jest wstydliwa. Uczono nas, że
namiętna, podniecona kobieta jest lubieżna. Uczono nas, że przyjemności trzeba
sobie dawkować. Uczono nas rodzić w pozycji leżącej. Uczono nas znosić nie
szanującego nas męża w imię dobra rodziny i wywiązywania się z obowiązków
małżeńskich. Uczono nas zajmować się wszystkimi i wszystkim dookoła, ale nie
uczono nas, zajmować się samą sobą. Dbać o siebie.
A co powiecie o Takiej
Kobiecie?
Ubiera się lekko, wygodnie.
Tańczy sama, tak jak Jej ciało popłynie za wypełniającym je dźwiękiem. Przeżywa
swoje wszystkie emocje, wyraża je, w sposób w jaki akurat poczuje. Porusza się
swobodnie. Śmieję się głośno. Rozkosznie nasyca się swoją namiętnością. Ma
zmarszczki i trochę… lub więcej, siwych włosów! Nie szczędzi sobie
przyjemności, rozpływa się w nich.
Tak, czuje, że jest
coś w tym, że gdy założy szpilki ( w których nawiasem mówiąc nie umie chodzić;)
Jej nogi wyglądają pięknie, jest smuklejsza, wyższa i czuje się tak jakby
atrakcyjniej.
I tak, czuje, że
jest coś w tym, że jak założy piękną, zmysłową, podkreślającą Jej kształty
bieliznę, wygląda i czuje się apetyczniejsza, seksowniejsza.
I ponownie tak, czuje,
że i w tym coś jest, że gdy pomaluje swoją twarz, staje się ona piękniejsza,
bardziej wyrazista i przyciągająca wzrok.
Ale wiecie co? Ta
Kobieta w sekrecie powie Wam, że tak naprawdę piękną, zmysłową, subtelną i namiętną Kobietą,
czuje się wtedy, gdy chodzi boso, w pięknej spódnicy bądź sukni, całkowicie bez
ograniczającej Jej bielizny, z twarzą wypielęgnowaną olejkami i ziołami, i
koniecznie z rozpuszczonymi włosami.
Wtedy czuje, że Oddycha, Jest, Żyje.
Wszystko w Niej pulsuje i płynie. Każdy Jej gest, krok, ruch, dotyk powietrza
na Jej skórze i pod ciuchami, niezakłócony kontakt Jej stóp z ziemią, jest
wielką ucztą dla Jej kobiecych zmysłów.
I wiecie co jeszcze? Ta
Kobieta nie myśli wtedy o tym, czy się komuś podoba. Jest to dla Niej nieważne,
nieistotne, niepotrzebne. Z jednego, prostego powodu, sama się wtedy sobie tak
bardzo podoba, że to uczucie wypełnia Ją do głębi. Nie ma braku, nie ma
wątpliwości, więc nie potrzeby potwierdzenia.
Nie ważne co pomyśli ktoś inny, Ona
Wie, że JEST PIĘKNA, CZUJE TO CAŁĄ SOBĄ.
Jak
Wam się podoba Taka Kobieta?
źródła zdjęć:
http://wielodzietni.org/index.php?p=/discussion/30961/nie-naga-i-nie-ubrana/p8
https://www.facebook.com/HagaMasazKobiecy/photos/a.1641642962819155.
1073741828.1640617302921721/1849140128736103/?type=3&theater
Na szczęście ten pierwszy wizerunek odchodzi już do lamusa, ta druga zdobywa świat.
OdpowiedzUsuńJa czuję się bardziej jak ta druga ;)
OdpowiedzUsuńJa też ;)
UsuńZdecydowanie typ nr 2 bardziej mi bliski.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńtyp 2 zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńCzęściej bywam dwójką, ale czasem lubię być jedynką. Najlepiej jest
OdpowiedzUsuństarać się trzymać równowagę w tych sprawach. Wszystko jest dobre z umiarem :)