Czasem
jest tak, że bardzo wiele dzieje się w nas, w naszym życiu. Mogą to być sprawy,
emocje dla nas trudne, gdy czujemy, że wszystko wymyka nam się spod kontroli,
że zaczyna nas to przerastać. Ale może to być tak, że wszystko świetnie nam się
układa, każde rozpoczęte działanie momentalnie rozkwita, pociąga za sobą
kolejne i koleje cudne wydarzenia. Czujemy się wręcz upojeni szczęściem i
ekscytacją. Jesteśmy na wielkiej fali. Rozpędzeni… Zarówno w jednym jak i
drugim momencie, często tracimy połączenie z samym sobą. To co nam wtedy
potrzebne, to zatrzymanie się. Choć na chwilę.
Zatrzymać się. Poczuć siebie.
Osiąść w sobie. Dotknąć swoich uczuć, dotknąć wnętrza siebie. Odciąć się na
chwilę od całego świata zewnętrznego, od myśli, emocji, zamiarów, oczekiwań,
wszystkiego. Być tu i teraz ze sobą.
Oddychać. Upajać się chwilą. W tym momencie wszystko się rozluźnia,
nasze ciało, przestrzeń wokół nas. Odpada to, co sztuczne, zostaje to co żywe,
to co prawdziwe. Zasiane ziarna zyskują życiodajny, troskliwy grunt. Rozluźniasz
się. Otwierasz. Regenerujesz. Napełniasz siłą. Osadzasz w swoim źródle.
My
ludzie, jako nierozerwalna część tego
wszechświata, jesteśmy stworzeni by działać w harmonii. Naturalnym naszym
stanem jest utrzymywanie równowagi między energią żeńską i energią męską w nas.
Energia
żeńska
jest w ciągłym ruchu, nie zna zastoju, jest nieokiełznana, czasem łagodna,
czasem żywiołowa ale zawsze w przepływie. Energia męska
zaś, jest bardzo silna, stateczna, potrzebuje osadzenia. Dominacja jednej, bądź
drugiej energii, doprowadzi do oderwania lub zastoju. By naszym ziarnom zapewnić
życiodajny grunt, by móc zatroszczyć się o ich wzrost, rozkwit, dopieścić i zebrać plony, potrzebujemy dbać
właśnie o tę naszą wewnętrzną harmonię, równowagę energii żeńskiej
i energii męskiej w nas.
Można
to zrobić na wiele sposobów. Fajnym sposobem zatrzymania się jest oddech. Głęboki,
świadomy oddech. Można skupić swą uwagę na wdechu i
wydechu, obserwując przy tym pracę swojego brzucha. Można utożsamić oddech z
falą przypływu i odpływu, wyobrażając sobie i czując obmywający nas ocean.
Można wdechem nabierać piękne świetliste kolory, a wydechem usuwać to co już stare,
niepotrzebne. Między wdechem, a wydechem można poczuć moment zatrzymania, jako kontakt, dotyk wręcz,
swojego Centrum, swojej Głębi.
...
Zatrzymać
się upajając zmysły w kontakcie z naturą.
Zatrzymać
się delektując się wielobarwnym, smakowitym posiłkiem.
Zatrzymać
się pielęgnując, pieszcząc swoje ciało.
Zatrzymać
się zatapiając w dźwiękach muzyki.
Zatrzymać
się zanurzając się w tańcu.
Zatrzymać
się w czułym przytuleniu samego siebie.
Zatrzymać się z
czułością do Siebie………
Jak ja to czuję? Idź, działaj,
poznawaj, doświadczaj, płyń, zmieniaj, odkrywaj, leć i zawsze utrzymuj kontakt
ze swoim Sercem, ze swoim Głębią. Tak czuję harmonię tych dwóch pięknych
energii w sobie.
źródła zdjęć:
https://liveheroes.com/pl/brand/josephine-wall
https://tr.pinterest.com/explore/josephine-wall/?lp=true
W dzisiejszyh czasach naprawdę warto na chwilę się zatrzymać :) Ciągle gdzieś pędzimy :)
OdpowiedzUsuńNie rozpatrywałam zagadnienia energii pod tym kątem ;)
OdpowiedzUsuńCiągle pędzimy, przyspieszamy, zapominamy tka na prawdę o życiu. Ciągle do czegoś dążymy i ciągle nam mało.
OdpowiedzUsuń